Czasy, w których głównym wyznacznikiem skuteczności działań SEO były pozycje, są już dawno za nami. Dziś od specjalistów SEO oczekuje się zwiększenia ruchu na stronie, i to ruchu o dobrej jakości. Mamy też do dyspozycji wiele nowych metryk, które warto systematycznie obserwować. Niektóre mogą stać się naszymi nowymi KPI, inne przydadzą się w bieżącej pracy i szukaniu nowych pól do optymalizacji.
Oto 44 z nich (tak, aż tyle!), które sprawdzam regularnie.
Widoczność w SERP
- Liczba zaindeksowanych stron – warta obserwowania zwłaszcza dla serwisów, w których często pojawiają się w dużych ilościach nowe treści. Wówczas dobrze jest zerknąć na wykres indeksacji w Search Console przynajmniej raz w tygodniu. Jeśli nasz serwis dopiero startuje, albo przechodził spore zmiany, również powinniśmy często sprawdzać raport indeksacji.
- Wyświetlenia i kliknięcia w SERP – bezcenne źródło informacji w Search Console, zwłaszcza od kiedy w Google Analytics większość fraz jest ukryta pod wierszem „not provided”. Warte obserwowania zarówno zbiorczo, jak i w rozbiciu na segmenty.
- Pozycje – klasyka gatunku. Choć nie polecałabym robienia z nich najważniejszego KPI, nadal warto je śledzić. Mogą nam sporo powiedzieć m.in. o skuteczności optymalizacji stron pod konkretne tematy. Narzędzi do monitoringu pozycji jest mnóstwo (osobiście lubię te, które pozwalają m.in. na rozróżnienie wyników mobilnych oraz wybranie, czy np. mapy mają być wliczane do rankingu), a i Google daje nam sporo danych w Search Console.
- CTR – przy w miarę stabilnych pozycjach, pozwala m.in. na kontrolowanie jakości naszych opisów w SERP.
- Widoczność – jest wiele narzędzi, które mierzą szacowaną widoczność, ale osobiście najbardziej ufam Searchmetrics, w którym często jak na dłoni widać, kiedy mieliśmy do czynienia z większą aktualizacją w Google.
Ruch i jego jakość
- Liczba sesji organicznych – jak najbardziej może posłużyć nam jako jeden z KPI. Warto stworzyć sobie wykres, który pozwoli nam na porównanie wielkości ruchu organicznego rok do roku (w przypadku sezonowości) lub np. miesiąc do miesiąca. Warto pamiętać, że w Google Analytics atrybucja źródeł jest dość „specyficzna” (inne traktowania wizyt bezpośrednich), co wpływa też na dane o sesjach organicznych. Skupiajmy się więc raczej na trendach, a nie liczbach bezwzględnych.
- Udział sesji organicznych w całym ruchu – czyli: (liczba sesji organicznych/liczba wszystkich sesji) x 100%. Obserwując ten wskaźnik jesteśmy w stanie stwierdzić, na ile zmiany w ruchu organicznym są podyktowane sezonowością lub popularnością całej witryny, a ile efektami naszej pracy.
- Współczynnik odrzuceń dla sesji organicznych i wizyty efektywne – jeśli strategia SEO ma być opłacalna dla firmy, powinna pracować na ruch dobrej jakości. Jednym z poziomów analizy tej jakości może być współczynnik odrzuceń (bounce rate). Wysoki współczynnik odrzuceń może wskazywać na to, że zoptymalizowaliśmy swoją stronę dla niewłaściwych słów kluczowych. Warto obserwować także liczbę/odsetek organicznych wizyt efektywnych, czyli takich, w trakcie których nie doszło do odrzucenia. Można to zrobić np. z użyciem segmentu zaawansowanego w Google Analytics.
Konwersyjność ruchu organicznego
- % konwersyjności – o jakości ruchu z wyszukiwarek świadczy też jego konwersyjność, czylli % sesji organicznych, podczas których doszło do min. 1 realizacji celu (np. zakupu, czy rejestracji). Wskaźnik można bez problemy obserwować w Google Analytics (pamiętajmy, że GA stosuje w większości raportów atrybucję do ostatniego niebezpośredniego źródła odwiedzin).
- Konwersje z ruchu organicznego i ich wartość – tutaj warto dowiedzieć się, jaki model atrybucji jest stosowany w firmie, dla której pracujemy i obserwować liczbę i wartość konwersji zgodną właśnie z nim. Dzięki temu będziemy w stanie wykazać, ile firma zyskuje na ruchu organicznym. Jeśli nie mamy takich informacji, warto obserwować dane choćby dla najprostszego modelu (np. ostatnie lub ostatnie niebezpośrednie kliknięcie).
- Średnia wartość konwersji z ruchu organicznego – na podstawie dwóch poprzednich danych bez problemu obliczymy średnią wartość dla konwersji z google/organic. Jeśli przyrównamy ją do średniej na stronie, dowiemy się, czy ruch organiczny dostarcza bardziej, czy mniej wartościowych konwersji, niż inne źródła.
- Średnia wartość sesji organicznej – kolejna metryka, która świadczy o jakości ruchu organicznego, również warta porównania ze średnią dla strony. Jeśli wyniki są korzystne, mogą być naszą kartą przetargową przy negocjowaniu większych nakładów lub zasobów na potrzeby SEO
Profil linków przychodzących
- Liczba linków prowadzących do witryny – bez linków nie ma skutecznego SEO, więc trudno zapomnieć o raportowaniu/obserwowaniu liczby pozyskanych linków. W sieci jest sporo płatnych i bezpłatnych narzędzi, które nam w tym pomogą (m.in. Ahrefs, Majestic SEO, OpenSiteExplorer, WebMeUp). Oczywiście uzyskane linki warto poddać głębszej analizie i w razie potrzeby zrzec się tych niechcianych w Disavow Tool.
- Liczba domen linkujących do witryny – pozwoli nam ocenić, na ile pozyskane linki są unikalne, a na ile powtarzają się w obrębie tych samych domen (np. linki typu sitewide). Oczywiście większa liczba linkujących domen będzie dla nas bardziej zadowalająca
- % linków dofollow i nofollow – Google „generalnie nie wykorzystuje linków nofollow” i „nie przekazują one rankingu PageRank ani tekstu kotwicy”. Dlatego nieocenioną wiadomością będzie dla nas proporcja pomiędzy linkami dofollow i nofollow. Można ją sprawdzić w praktycznie każdym bardziej znanym narzędzi do analizy linków przychodzących, np. w Ahrefs, czy MajesticSEO.
- % linków tekstowych i obrazków – podobno obraz wart jest więcej, niż 1000 słów, ale w przypadku SEO bardziej powinny nas interesować linki tekstowe. Warto mieć na oku proporcje między tymi dwoma typami linków. Odpowiednie informacje znajdziemy w niemal każdym narzędziu do analizy linków.
- Trust Flow i Citation Flow – wskaźniki opracowane przez Majestic SEO, które pozwolą nam przeanalizować profil linków pod kątem stopnia zaufania (Trust Flow) i siły oddziaływania (Citation Flow) zgromadzonych linków. Dostępne w narzędziu wykresy dla tych dwóch metryk dają niezły obraz tego, czy nasz profil linków jest „zdrowy” i mocny.
- Page Authority i Domain Authority – wskaźniki, które proponuje firma Moz, obrazujące „autorytet” i potencjał danej strony lub domeny do osiągania rankingów. Są reprezentacją skumulowanych danych o m.in. liczbie linków i linkujących domen oraz MozRank (miara popularności linków) i MozTrust (miara ich „zaufania”). PA i DA są dostępne m.in. w darmowym OpenSiteExplorer.
Analizę profilu linków warto uzupełnić o porównanie z 3-5 naszymi najważniejszymi konkurentami.
Szybkość strony
- Ocena w PageSpeed dla wersji desktopowej i mobilnej – szybkość strony jest jednym z istotnych czynników rankingowych (co mogę potwierdzić także z doświadczenia), stąd warto monitorować, jak miewa się pod tym kątem nasza witryna i co możemy jeszcze w niej poprawić.
- Czas ładowania strony – możemy go sprawdzić np. w narzędziu Pingdom lub (oczywiście na próbce) w Google Analytics. Warto dokonać analizy także per typ strony – wyniki dla stron wyszukiwania, czy stron z artykułami/produktami mogą się między sobą znacząco różnić.
Mobilny ruch organiczny
- Mobilne sesje organiczne – przy stale rosnącym udziale wyszukiwań mobilnych (wg Google już ponad 50% w skali świata), zdecydowanie powinien to być jeden z naszych KPI, zwłaszcza jeśli w naszej branży mobile ma duże znaczenie.
- Udział mobilnych sesji organicznych w całym ruchu organicznym – warto sprawdzić go co jakiś czas, nie tylko żeby wykryć potencjalne pożary (np. dotknięcie jakąś mobilną aktualizacją), ale także po to, żeby znać trend i w razie potrzeby przerzucić większe siły na optymalizację pod wizyty mobilne.
- Udział mobilnych sesji organicznych w całym ruchu mobilnym – obserwowany w dłuższej perspektywie podpowie nam, na ile zmiany w mobilnym ruchu organicznym są wynikiem trendów dotyczących całej witryny, a na ile naszych działań SEO.
- Wyświetlenia, kliknięcia, pozycje i CTR w mobilnych SERP – pozwolą nam na dokonanie podobnej analizy widoczności, jak w przypadku wyników dla komputerów i tabletów. Porównując dane dla tych dwóch segmentów możemy sprawdzić, na ile dobrze radzimy sobie w rzeczywistości po tzw. Mobilegeddonie.
Widoczność aplikacji mobilnej
- Liczba zaindeksowanych stron w aplikacji – pozwoli nam m.in. na sprawdzenie, czy nie mamy problemów wynikających z niepoprawnego wdrożenia którejś z metod indeksowania aplikacji.
- Wyświetlenia, kliknięcia, pozycje i CTR dla stron aplikacji – pokażą nam, jak zmienia się widoczność w Google naszych treści w aplikacjach. Dane są dostępne w Search Console po zweryfikowaniu dostępu do aplikacji. Na podobnej zasadzie możemy również przeanalizować wyświetlenia, kliknięcia, pozycje i CTR dla przycisku instalacji aplikacji, widocznego w mobilnych SERP.
Znacie inne wskaźniki, które warto mieć na oku? Dajcie znać w komentarzach!
Fajne? Przydatne? Udostępnij dalej! Możesz też postawić mi wirtualną kawę 🙂