Nie istnieje. Serio.
Zdarza mi się słyszeć prośby o “szybki dashboard”. “Szybki”, czyli prosty, z kilkoma metrykami. Tymczasem przygotowanie dashboardu (a zwłaszcza “szybkiego”!) wymaga sporo pracy, w tym:
- zrozumienia potrzeby i rozważenia tego, jakie metryki najlepiej na nią odpowiadają
- uzgodnienia definicji
- znalezienia i zrozumienia źródeł danych (tu jest łatwiej, jeśli ograniczamy się do Google Analytics), uzyskania dostępów
- oczyszczenia danych (z dziur, outlierów, duplikatów)
- napisania i przetestowania kodu analitycznego
- optymalizacji (w tym: wyboru najlepszej agregacji danych, która pozwoli na elastyczność filtrowania i jednocześnie na szybkie, wydajne działanie dashboardu)
- napisania i przetestowania kodu, który będzie cyklicznie uruchamiał przetwarzanie zasilające tabelę źródłową dashboardu (lub wiele tabel)
- code review
- zaprojektowania architektury informacji w ramach dashboardu
- “wyklikania” dashboardu, czyli wyboru i stworzenia wizualizacji
- dodania objaśnień i wskazówek (jeśli temat jest złożony), czasem: napisania dokumentacji
- przekazania i “objaśnienia” dashboardu na dedykowanym spotkaniu
A potem: utrzymywania go (reagowania na zmiany w źródłach danych, problemy techniczne, zmiany technologii itd.).
Czy nie da się krócej? Czasem się da, ale efektem jest dashboard nieczytelny, skomplikowany, wolno działający i awaryjny. Czyli: nieużywalny (i w konsekwencji: nieużywany).
Kochani interesariusze! Analitycy wiedzą, że musicie być “agile” i naprawdę chcą Wam pomóc. Ale potrzebują na to trochę czasu 🙏
Fajne? Przydatne? Udostępnij dalej! Możesz też postawić mi wirtualną kawę 🙂